sobota, 18 lutego 2012

Rozdział 2 - "Chłopcy, choćby wiedzieli, że mam tu jakąś orgię i tak by weszli bez pukania."

Pod wieczór wszyscy się zebraliśmy i pojechaliśmy do chłopaków. Mieli ogromną chatę. Mieli jeszcze dwa wolne pokoje. Ja dostałam pokój naprzeciwko Zayna, a Vicki obok mnie. Kiedy się rozpakowywałam, przyszła do mnie Vicki.
- Głodna jesteeeeeeeeeem - zaczęła mi marudzić.
- To zjedz coś. 
- Jest godzina 17. Chodźmy na miasto coś wszamać. 
- Okej - włożyłam walizkę pod łóżko - To idziemy do chłopaków się zapytać, czy idą z nami.
- Bez Harry'ego to ja nie idę - zaśmiała się.
Wyszłyśmy z pokoju  i poszłyśmy do Zayna. Zapukałam.
- Wchodźcie, dziewczyny. - usłyszałyśmy.
- Skąd wiedziałeś, że to my? - spytałam zdziwiona.
- Bo chłopcy, choćby wiedzieli, że mam tu jakąś orgię i tak by weszli bez pukania. W tym domu się nie puka- zaśmiał się i odwrócił w naszą stronę. - Co tam?
- Zamierzamy iść coś zjeść. Idziecie z nami? - uśmiechnęłam się.
- Jasne, to idźcie po innych i za 15  minut w salonie.
Wyszłyśmy od Zayna i poszłyśmy poinformować chłopców. Żeby było szybciej, Vicki poszła do Louisa i Nialla, a ja do Harry'ego i Liama. Najpierw poinformowałam Hazzę, a potem ruszyłam w kierynku pokoju Liama. Nie pukałam oczywiście. I pożałowałam.
- Eeee, sorry... - wydusiłam na widok Liama, który bez koszulki całował Danielle na łóżku. - To ja idę. - powiedziałam i odwróciłam się
- Czekaj - zaśmiał się Liam, a ja odwróciłam się do nich przodem. - Co chciałaś? - zapytał, zakładając koszulkę.
- Idziemy wszyscy coś zjeść, ale chyba nie będziecie chcieli iśc z nami - popatrzyłam na nich pytająco.
- Idziemy - powiedziała Danielle, ale Liamowi to się nie spodobało.
- Nie... - powiedział Daddy.
- Ja chcę iść... Chociaż w sumie, jak pójdę, to jak wrócę, to będzie tak późno, że będę musiała zostać u was na noc - spojrzała znacząco na Liama.
- No to idziemy! - powiedział entuzjastycznie Liam i klasnął w dłonie, a ja i Danielle się tylko zaśmiałyśmy.
- Danielle jestem - uśmiechnęła się do mnie i podała rękę.
- Cher - odwzajemniłam uścisk. - To za 10 minut na dole.
Wróciłam do siebie i ubrałam się w to <klik>. Poszłam na dół, gdzie byli już wszyscy, oprócz Zayna.
- Zajebałaś Zaynowi bejsbolówkę? - spytał Louis
- Nie - wytknęłam mu język - To moja. A gdzie on właściwie jest?
- Nie wiem, idę po niego - powiedział Niall.
Po 2 minutach przyszedł Niall, a za nim przywlókł się Zayn.
- Boże, dziewczyno - powiedział na mój widok - Gdzie ty byłaś całe moje życie?
- W Bradford, kurwa! - powiedziałam. - Fajna bejsbolówka - zaśmiałam się.
- Twoja też. - uśmiechnął się - Możemy udawać parę - powiedział i objął mnie ramieniem.
- Jasne. Właśnie o tym marzyłam - powiedziałam sarkastycznie.
- Ależ wiem. Codziennie mi to powtarzałaś - odgryzła mi się Vicki za akcję z lodem - Że Zayn jest jedynym plusem Bradford. W końcu jego rysunków jest najwięcej pod twoim łóżkiem.
Spiorunowałam ją wzrokiem, a ona uśmiechnęła się triumfalnie. Zayn tylko się uśmiechnął, wciąż mnie obejmując.
- To co? Idziemy? - przerwałam ciszę.
- Taaaaaaaaak! - wydarł się Niall. - Co powiecie na McDonald'a ?
- Okej - zgodziliśmy się wszyscy.
- To blisko, idziemy spacerkiem. - powiedział Bradford Bad Boy xd
- Zayn, kochanie, możesz w końcu puścić moją kuzynkę? - odezwał się Harry. - Nie chcę żadnych afer.
- Odpowiedzialny się znalazł - powiedział Zayn, wypuszczając mnie ze swojego uścisku.
Po drodze dopadli nas paparazzi. Chłopcy szli z tyłu, a ja z Vicki i Danielle, idąc parę metrów przed nimi, obgadywałyśmy ich. Wiedziałam, że polubię tą dziewczynę. W końcu jest z Liamem. Doszliśmy do Mc'a. Każdy zamówił sobie hamburgera, frytki, czy coś. A Louis i Niall wzięli sobie zestaw dziecięcy i się cieszyli. Zabawki były z Toy Story, więc byli jakże hojni i oddali zabawki Liamowi, który z tego powodu był najszczęśliwszy na świecie. Cały czas się śmialiśmy. Dochodziła godzina 19, a my cały czas siedzieliśmy w McDonaldzie, mimo, że już dawno zjedliśmy. Nie chcieliśmy wychodzić, bo przed budynkiem zebrało się kilkadziesiąt fanek i jeszcze więcej paparazzich.
- Nie chcę - rozpaczał Harry. - Ile można, noooo? 
- Trudno - powiedziałam. - Musimy iść. Liam i Danielle już się niecierpliwią - zaśmiałam się.
Praktycznie siłą wyciągnęliśmy Harry'ego z McDonalda. Fanki się na nich rzuciły. Oni uśmiechali się, podpisywali, robili zdjęcia i rozmawiali. My z dziewczynami tylko się przyglądałyśmy. Nagle podeszła do nas grupka dziewczyn.
- Cher, mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie ? - zapytała jedna.
- Ze mną? - zaśmiałam się - jasne.
- Właściwie, to z wami wszystkimi - odpowiedziała.
Zrobiłyśmy sobie zdjęcie z dziewczynami. Kiedy wszyscy już mieli to, co chcieli, ruszyliśmy w stronę domu. Dotarliśmy po jakiś 15 minutach. Każdy poszedł do siebie. Mieliśmy się ogarnąć i potem zejść do salonu na jakiś film. Napisałam na twitterze.
Dziękuję za wspaniały wypad do McDonadla :) @Bradford_BadGirl , @DaniellePeazer, @onedirection . 
Nagle do mojego pokoju wszedł Zayn.
- Hej. - powiedział i usiadł na łóżku. - O, twój szkicownik? - powiedział i chciał przeglądać. Przecież tam był sam on!
Rzuciłam się na niego i chciałam mu zabrać, ale nie udawało mi się to. W końcu leżałam na nim. Obydwoje przestaliśmy się ruszać i patrzyliśmy sobie w oczy. Byliśmy bardzo blisko siebie. Niebezpiecznie blisko. Zayn już miał mnie pocałować, ale wykorzystałam to. Wzięłam mój szkicownik i zeszłam z niego.
- Ey! To było niesprawiedliwe! Nie można wykorzystywać słabości przeciwnika - powiedział, po czym zrobił minkę zbitego psa - Pokaż co tam masz.
- Tylko się nie przeraź. - powiedziałam i podałam mu szkicownik, po czym usiadłam obok niego. Jego mina mówiła tyle : O.o
- Prawie sam ja - powiedział zszokowany. - Pewnie, wkurzyłbym się, że jesteś psycho-fanką, ale tak ładnie to narysowałaś...
- Bardzo śmieszne - powiedziałam i uderzyłam go poduszką.
- Ładnie rysujesz. - spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Dziękuję - powiedziałam i się zaczerwieniłam.
- Narysuj nas. Mnie i ciebie. - powiedział, co mnie bardzo zdziwiło.
- Po co? 
- Tak sobie... Żebym miał - powiedział i wyszedł z uśmiechem.
Była godzina 20. Byłam zmęczona i nie poszłam oglądać filmu do nich. Ale teraz mi się nudziło, więc poszłam zobaczyć, co oglądają. Nie było tam Vicki i Zayna.
- Gdzie Bradford Bad People? - zaśmiałam się, a cała reszta mi zawtórowała.
- Nie przyszli. 
- To zajrzę do nich. Jestem zmęczona, idę do siebie. Dobranoc.
Poszłam jeszcze do kuchni i zrobiłam sobie gorące kakao. Po drodze do mojego pokoju, zahaczyłam o pokój Vicki. Zobaczyłam, że ona już sobie kima, więc jej nie budziłam. Poszłam więc do siebie. Postawiłam narysować to dla Zayna. Rysowałam, popijając kakao. Zrobiłam kilka przerw. Kiedy skończyłam, poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i przebrałam się w moją piżamę <klik>. Była 23. Napisałam smsa do Zayna:L
Śpisz? (:
Po chwili dostałam odpowiedź.
Nie. a co? =]
Nie odpisałam nic, tylko poszłam do pokoju Zayna. Miał zgaszone światło, ale kiedy weszłam, zapalił lampkę nocną. Leżał w łóżku. Kiedy podeszłam usiadł i kazał usiąść obok siebie. Wtedy zobaczyłam, że jest bez koszulki. Sam sex. Pokazałam mu rysunek.
- Piękny - powiedział i dał całusa w policzek.
- Dzięki. - uśmiechnęłam się. - To ja już pójdę - powiedziałam i wstałam, ale Zayn chwycił mnie za rękę.
- Zostań chwilę.
- No nie wiem, zimno tu masz. - zaśmiałam się.
On tylko podniósł kołdrę, co było znakiem, że mam położyć się obok niego.
- Mogę zgasić światło? - spytał.
- O ile mnie nie zgwałcisz, to tak - zaśmiałam się, a on zgasił światło. - Czemu masz tu tak zimno?
- To taka pułapka. Dziewczyny narzekają na zimno, a ja je przytulam - powiedział, a ja się zaśmiałam.
- Więc dlaczego mnie nie przytulisz? - nie widziałam, jego miny w ciemnościach, ale mogę przysiąc, że się uśmiechnął. Położyłam się tyłem do niego, a on mnie mocno objął od tyłu. 
- Lepiej? - powiedział swoim przyjemnym głosem.
- O wiele.
- Zayn, czy ty jesteś w samych... - przerwał mi.
- Tak, jestem w samych bokserkach. - zaśmiał się - Przeszkadza ci to?
- Nope, w ogóle mi nie przeszkadza.
Chwilę gadaliśmy. Miałam zamiar iść do siebie, ale nawet nie wiem kiedy zasnęłam/
Obudziłam się w objęciach Zayna. Słodko wyglądał. Spojrzałam na telefon. 7 rano. Mam nadzieję, że nikt nie był w moim albo Zayna pokoju. Nie budząc chłopaka, wyszłam z łóżka, a potem z jego pokoju. Niestety. Jak zwykle mi się nie udało.
- Cher? - spytał Liam - Dlaczego o 7 rano wychodzisz z pokoju Zayna?
- Fuck. - przeklnęłam pod nosem - A no wychodzę, no.
Weszłam do swojego pokoju i położyłam się dalej spać. Nie mogłam jednak zasnąć. Męczyłam się około godzinę, ale potem postanowiłam iść na śniadanie. Poszłam do łazienki, ubrałam to <klik> i zeszłam na dół. Byli ta wszyscy oprócz Zayna, Liama i Danielle.
- Hej - powiedziałam i wyjęłam jogurt z lodówki.
Za chwilę dołączyła do nas cala reszta. Danielle nie jadła śniadania, tylko od razu poszła do domu. Zayn wszedł i się do mnie uśmiechnął, a ja to odwzajemniłam. A Liam musiał oczywiście zauważyć.
- Właśnie, Cher. Dlaczego o 7 rano wychodziłaś z pokoju Zayna? - spytał Liam, Harry zakrztusił się sokiem, a ja spiorunowałam go wzrokiem.
- Ja nikomu nie powiedziałam, jak wczoraj przed McDonaldem się rozbieraliście z Danielle. - odgryzłam się.
- Nie ważne, co robi Liam. - powiedział Harry - Zayn masz coś do powiedzenia?
- Bardzo dobra jajecznica. - powiedział mulat, a ja zaczęłam się śmiać.
Wychodząc z kuchni, ze śmiechem poczochrałam włosy Zayna i udałam się do salonu.
___________________________________
jest drugi rozdział (: Przepraszam za błędy
I znowu: jeżeli chcecie być informowane na twitterze, piszcie swój nick w komentarzach.
Zostawcie po sobie ślad, naprawdę dużo to dla mnie znaczy. xx
A.

4 komentarze: