- Cher! - zawołała mama - Chodź na obiad. Mamy coś dla ciebie.
- Kolejny Iphone? - mruknęłam do siebie i skierowałam się w stronę jadalni. Jutro mam zakończenie roku szkolnego. Ciekawe, co będę robić całe wakacje.
- Cześć, kochanie - uśmiechnęła się mama ciepło. - Siadaj.
- Hej - powiedziałam trochę mniej entuzjastycznie. Nawet nie pytałam się o niespodziankę. Chyba jej nie chciałam.
Zjedliśmy w ciszy. Nikt się nie odzywał. Kiedy skończyliśmy, już miałam iść do siebie, kiedy tata mnie zatrzymał.
- Poczekaj, Cher. Jak już mama mówiła, mamy dla ciebie niespodziankę. - powiedział i podał mi kopertę.
- Co to? - spytałam zdziwiona.
- Otwórz - uśmiechnęła się mama.
Otworzyłam kopertę, a tam dwa bilety lotnicze...
- Co powiesz na 2 miesiące w Londynie z Vicki? Ciocia Anne już czeka. - uśmiechnęła się mama.
- Co? Bosz ! Kocham was ! - chyba pierwszy raz od 3 lat powiedziałam im to i rzuciłam się na nich.
- Podziękuj cioci Anne. Kiedy powiedziałam, że nie puszczę cię samej do Londynu, to zaproponowała, żebyś wzięła przyjaciółkę. - uśmiechnęła się mama. - Jutro po zakończeniu lecicie. Leć już powiedzieć Vicki. Mamy problem z głowy, bo ona jest pełnoletnia.
Mało się nie zabiłam, biegnąc po schodach. Już po drodze do pokoju wybrałam numer przyjaciółki.
- Eloszka - powiedziała. - Co tam?
- Mam dla ciebie niespodziankę ! - krzyknęłam do słuchawki.
- Zamknij ryja, bo ogłuchnę. Jaką niespodziankę?
- Wiesz co? Chodźmy na zakupy. tam ci wszystko opowiem.
- Jasne. Za godzinę pod galerią.
- Ehe. Tylko weź dużo kasy, a najlepiej kartę. - zaśmiałam się i rozłączyłam.
Wzięłam z garderoby to <klik> i poszłam do łazienki. Przebrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Wyprostowałam jeszcze włosy i byłam gotowa do wyjścia. Włożyłam do torebki 2 Iphone'y, chusteczki, portfel, lusterko i oczywiście bilety. Ta pizda by nie uwierzyła.
- Gdzie idziesz? - pytał tata, siedzący przy komputerze.
- Na zakupy z Vicki. I przy okazji powiem jej o Londynie - kiedy wypowiadałam ostatnie słowo, odtańczyłam mój taniec radości, a mama i tata tylko się śmiali.
- Chcesz pieniądze? - spytała mama.
- Nie, przecież mam kartę - uśmiechnęłam się.
- No, tak. Cały czas zapominam, że ci ją daliśmy. Baw się dobrze i nie strać wszystkiego.
Wyszłam i spacerkiem ruszyłam w stronę galerii handlowej. Bradford było dosyć dużym miastem, ale mieszkałam w centrum i praktycznie wszędzie miałam blisko. Na miejscu byłam 5 minut przed czasem, ale mimo to, Vicki już czekała.
- Eloszka ! - powiedziała entuzjastycznie i dała mi buziaka.
- Proszę, nie używaj tego słowa - zaśmiałam się.
- No to nakurwiaj, jaka niespodzianka? - spytała, kiedy wchodziłyśmy do dużego budynku.
- Niespodziewana? - zamyśliłam się, jaka może być niespodzianka.
- No weeeeeeeeź.
- Dobra - powiedziałam, grzebiąc w torebce. - Co powiesz na DWA MIESIĄCE W LONDYNIE U CIOCI ANNE ?! - wydarłam się, a kilka osób się obejrzało.
- Tej Anne? - spytała Vicki nie dowierzając.
- A jak myślisz? W końcu to moja ciocia. - powiedziałam, po czym wydarłam się jeszcze raz - DWA MIESIĄCE W DOMU HARRY'EGO STYLES'A !
- Jeeeeeeej ! - krzyknęła Vicki.
Odegrałyśmy piękną scenkę radości, a ludzie nawet stanęli i się na nas gapili. Jedna dziewczyna nawet nas kamerowała. Wyminęłyśmy ludzi i udałyśmy się w stronę sklepów.
- Możesz wstawić na youtube - powiedziałam do dziewczyny, a ta uśmiechnęła się ładnie.
Łaziłyśmy trochę po sklepach. Pokupowałyśmy różne rzeczy.
- Cher, przecież do Londynu nie jest tak daleko. Można by jechać samochodem. - powiedziała Vicki.
- Tak, ale komu chciałoby się nas wieźć? A my jeszcze prawka nie mamy. - zaśmiałam się. - Samolotem będzie szybciej i wygodniej.
- No tak. Idziemy na lody? - spytała
Spojrzałam na nią dziwnie.
- Oh, przestań, zboczeńcu! Lody w wafelku! Takiego o jakim ty myślisz, to zrobię Harry'emu. - wytknęła mi język, ciągnąc do lodziarni.
- No weeeeeeź - powiedziałam - To jest mój kuzyn.
- Twój, nie mój - powiedziała, po czym zwróciła się się do lodziarki (?) - 2 x dwie gałki truskawkowe.
Wzięłyśmy lody, kochana Vicki zapłaciła i udałyśmy się w stronę wyjścia. Przy wyjściu zahaczyłyśmy jeszcze o kiosk i Vicki kupiła sobie papierosy. Wciąż mnie częstowała, chociaż dobrze wiedziała, że nie wezmę. Pożegnałyśmy się i każda ruszyła w swoją stronę. Cała obładowana torbami weszłam do domu. Była godzina 19.
- Cher, to ty? - usłyszałam krzyk mamy z kuchni.
- Nie, Elvis Presley. Przyszedłem po mojego różowego cadillaca. - powiedziałam sarkastycznie. Moi rodzice mieli takie samo auto jak Elvis, bo byli jego fanami. W sumie, to ja też go lubiłam. Oczywiście tym autem się nie jeździ, jak nie ma potrzeby. Stoi przed domem.
- Haha, bardzo śmieszne - powiedziała mama, wychodząc z kuchni, a za nią tata. - Co kupiłaś?
- Nie chce mi się pokazywać. Idę się pakować.
- A jesz coś? - spytała zatroskana mama.
- Nie, dzięki, nie jestem głodna. - powiedziałam i poszłam do pokoju. Weszłam na twittera.
Ciągle nie wierzę, że spędzę 2 miesiące w Londynie!! I to z @Bradford_BadGirl !
( Vicki zmieniła nick, jak tylko poznała 1D. Chciała się utożsamić z Zaynem. lol) Za chwilę w mentions zobaczyłam tweeta od mojego kochanego kuzyna.
@CherStyles Czyli już wiesz? Kuzyneczko moja kochana, wejdź na skaype'a. Pogadamy sobie.
Momentalnie więc włączyłam skaype'a, a Harry zaraz zadzwonił.
- Hej ! - wydarł się.
- Cześć, Harry. Tęskniłam za tobą - uśmiechnęłam się do kamerki.
- Ja za tobą też ! To co? Tulimyyyyyy? - powiedział i objął siebie samego. Zrobiłam to samo -Co tam u ciebie? Nadal masz cały pokój w rysunkach.
- Pewnie. Dzisiaj narysowałam Big Ben'a :D I ostatnio też coś narysowałam, ale nie wiem, czy ci pokazać.
- No dawaj. Co tam masz? - uśmiechnął się.
Pokazałam mu po kolei rysunki wszystkich z 1D.
- Woooooow - powiedział - Też chciałbym mieć jakiś talent - powiedział smutno, a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Już lepiej nic nie mów. A jak tam u ciebie?
- Mam dla ciebie niespodziewankę. Ale nie wiem, jak to zniesiesz. To będzie chyba za dużo wrażeń jak na jeden dzień.
- Robimy sobie z chłopakami przerwę we wakacje. I zmiana planów. Nie będziecie z Vicki spać u mojej mamy, tylko u nas. W sensie, że u mnie i chłopaków. Co sądzisz?
- Sądzę, że jesteś najlepszym kuzynem na świecie. - uśmiechnęłam się.
- Ale znajdziesz w ciągu tych dwóch miesięcy dzień tylko dla mnie, nie? Jak kiedyś? - zrobił minę zbitego psa.
- Pewnie, że tak! Myślę, że nawet więcej niż jeden dzień. Dobra, słuchaj, Hazziątko. Idę się pakować i znaleźć jakieś rzeczy na zakończenie. Do jutra.
- Pa, kocham cię, malutka - powiedział i się rozłączył. Zawsze mówił do mnie "malutka", bo byłam od niego duuuuużo niższa.
Uszykowałam sobie na jutro to: <klik>. Nie lubiłam tak chodzić, ale skoro trzeba... Potem wzięłam się za pakowanie. Trwało to do 23. Zakończenie niestety miałam na 8. Chciałam iść spać, ale zrobiłam się głodna. Poszłam więc do kuchni i wygrzebałam płatki i mleko. Płatki zalałam zimnym mlekiem. Często wieczorem, jak wszyscy już spali schodziłam do kuchni i jadłam płatki przy zgaszonym świetle. Lubiłam to. Miskę wstawiłam do zlewu i wróciłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i momentalnie zasnęłam. Rano zadzwonił budzik o 6:45. Poszłam do łazienki, odświeżyłam się, ubrałam i zeszłam na śniadanie. Ku mojemu zdziwieniu mama była w domu.
- A co ty tu robisz? - spytałam, biorąc tosta, którego widocznie zrobiła mama.
- Wzięłam wolne, żeby potem was spokojnie odwieźć na lotnisko. I z tej okazji pojedziemy Cadillac'em.
Zrobiłam wielkie oczy. Dziwneeeeeee. Wzięłam do torebki to, co zawsze i ruszyłam w kierunku szkoły. Całą drogę się cieszyłam. Dzisiaj wieczorem spotkam się z Harry'm i poznam całe One Direction! Aaa, jaram się. Doszłam do szkoły. Czekała tam na mnie Vicki. Przywitałyśmy się jak zwykle buziakiem. Była radocha, bo nie mieliśmy zakończenia w kościele. Moja szkoła jest zajebista. Właśnie wchodziłyśmy z Vicki na salę gimnastyczną, kiedy dostałam smsa od Harry'ego.
Co wy zrobiłyście w tej galerii? Jakby co wstawiłem na twittera filmik. -H. xx
Musiałyśmy z Vicki sprawdzić ten filmik. Harry wstawił na twittera link z dopiskiem
Chyba naprawdę dużo znaczę dla mojej kuzynki. lol @CherStyles & @Bradford_BadGirl.
Jeszcze przed rozpoczęciem apelu obejrzałyśmy filmik. Śmiałyśmy się jak głupie. Dziwnie to wyszło. Wreszcie się zaczęło. Dyrektor gadał, część artystyczna itd. Potem rozeszliśmy się do klas i podostawaliśmy świadectwa. Nie było tak źle xd. Wszystko skończyło się koło 11. O 13 miałyśmy samolot. Moja mama po mnie przyjechała, a Vicki miała blisko do domu. O 11:30 byłyśmy z mamą pod domem Vicki. Zapakowałyśmy jej walizki do Elvisa i ruszyłyśmy. Mama Vicki nam pokiwała.
- Fuck - przeklnęła Vicki pod nosem - Wiedziałam, że czegoś zapomniałam.
- Czego? - spytałam przestraszona.
- Papierosów. Będę musiała kupić na lotnisku.
Moja mama się tylko zaśmiała. Dojechałyśmy a lotnisko, było przed 12. Pożegnałyśmy się z mamą. Odprawa i te rzeczy. Ruszyłyśmy.
***
No to lecimy! Głos oznajmił, że możemy odpiąć pasy. Całą podróż, która nie trwała długo, przegadałyśmy z Vicki. A Vicki w końcu nie kupiła tych papierosów. Obydwie się denerwowałyśmy. Na lotnisko miały po nas przyjechać ciocia Anne i Gemma, żeby Harry nie robił zamieszania. Od razu zauważyłam je na lotnisku. Podeszłyśmy do nich z bagażami. Rzuciłam się na szyję cioci i kuzynce.
- Tęskniłam za wami ! - powiedziałam.
- Ma za tobą też - uśmiechnęła się ciocia.
- To jest moja przyjaciółka Vicki. Vic, to ciocia Anne i Gemma.
One się przywitały i ruszyłyśmy w stronę taksówki. Podwiozła nas pod dom, który dobrze znałam. Przed domem stali chłopcy i mnóstwo paparazzich. Ledwo co taksówka się zatrzymała, wybiegłam z niej w stronę chłopców i dosłownie rzuciłam się na Harry'ego, a on się tylko zaśmiał.
- Cześć, malutka! - powiedział trzymając mnie na rękach.
- Sorki - powiedział i zeszłam z niego, po czym zwróciłam się zawstydzona do reszty - Hej.
Wpakowaliśmy się wszyscy do domu. Wszyscy się sobie przedstawili. Od razu widziałam, że Harry'emu podoba się Vicki. Pierwszy zbiorowy śmiech był przy tym, jak Vicki powitała chłopaków.
- Zayn ! Błagam, powiedz, że masz papierosa! Błagam! - mówiła, prawie rycząc.
- A mam ! - powiedział Zayn i wyciągnął paczkę, co wyraźnie nie spodobało się Liamowi.
- Odpuść - szepnął mu Harry, a Liam tylko się uśmiechnął.
- To co? - spytała Anne - Gdzie dziewczyny śpicie? Tutaj, czy u chłopaków?
- hahaha - zaśmiałyśmy się obydwie, że jeszcze pyta - jasne że u chłopaków - dodałam - Bo Vicki chce zrobić... - nie dokończyłam, bo jej dłoń wylądowała na moich ustach.
- Nawet nie próbuj - warknęła. Widocznie wyczuła, że chcę powiedzieć, że chce zrobić Harry'emu loda.
Zdjęłam jej rękę z twarzy.
- Ale sama wczoraj powiedziałaś, że Harry to mój kuzyn, a nie twój i możesz... - nie dokończyłam, bo mi przerwała.
- To ty masz głupie skojarzenia, jak się pytałam, czy idziesz na lody.
- Tak, ale to ty powiedziałaś, że loda to możesz zrobić Harry'emu. - powiedziałam, ale pożałowałam, jak cała czerwona Vicki mnie spiorunowała wzrokiem.
Harry spojrzał na nią dziwnie.
- Co? Jestem tylko fanką. - powiedziała unikając jego wzroku.
"Tak, to będą ciekawe wakacje" powiedziałam w myślach.
_____________________________________
I jest pierwszy rozdział. Ale się cholernie namęczyłam, a i tak mi się nie podoba ;/
Ale to wy oceniacie.
Jeżeli chcecie być informowane o nowych rozdziałach, to w komentarzach :)
I proszę, wyraźcie swoją opinię, bo nie wiem, czy to opowiadanie ma sens.. ( ;]
A.
Już uwielbiam twoje opowiadanie .
OdpowiedzUsuńPisz szybciutko następny !
jezu cudowne :o ale wciaga :D
OdpowiedzUsuńpisz i to natychmiast ciag dalszy !
Haha, nie mogę z końcówki. ; D
OdpowiedzUsuńRozdział booooooooooooski ! <3
Dawaj szybko nexta. : DD
Super Blog Wciągające XD
OdpowiedzUsuńPoleciłąbyś mojego bloga ? wzamian ja polece twój tylko napisz komentarz czy poleciłaś czy coś xd
http://weloveonedirection.blog.onet.pl/
Mamo ratuj duszę się od śmiechu.Ni źle się kobitko wymęczyłaś.
OdpowiedzUsuńKocham kocham i jeszcze raz kocham.