- Jesteście przerażające - powiedział Zayn, kiedy wchodziłam.
- He? Czemu? - spytałam.
- Opowiedziałaś jej dokładnie wszystko ze szczegółami - uśmiechnął się Zayn.
- Podsłuchiwałeś! - powiedziałam wzburzona i usiadłam obok niego na łóżku.
- Musiałem posłuchać, co o mnie mówisz - zaśmiał się i pociągnął mnie na siebie, kładąc się na łóżko - ale nie słyszałem wszystkiego. Co tam jeszcze mówiłaś?
- Nie twoja sprawa, kochanie - zaśmiałam się.
- Mówiłem ci kiedyś, że cię kocham?
- Nie raz - zaśmiałam się i pocałowałam go.
- Vicki miała rację. Musimy napisać na twitterze, że to zrobiliśmy.
- Niby po co? - zdziwiłam się.
- Bo jak się chłopcy dowiedzą, to wszystkim rozgadają - zaśmiał się i podał mi laptopa - To pisz.
Weszłam na twittera i napisałam:
Jestem słowną osobą. Obiecałam, że napiszę, jak coś się zmieni, więc piszę: jakieś... 3 godziny temu uprawiałam seks z @zaynmalik . lol
Pokazałam Zaynowi, czy może być. On zaśmiał się i pokiwał głową. Zaraz dostałam mnóstwo pytań, czy ma dużego, czy było fajnie, czy Zayn jest dobry itd.
- Nie no, błagam... One mi teraz nie dadzą spokoju. Będą się pytać czy masz dużego itd - zaśmiałam się.
- To napisz im, że mam - powiedział dumnie Zayn.
- Nie chcę ich okłamywać - zaśmiałam się.
- Tyyyyy - powiedział i uderzył mnie poduszką, co zapoczątkowało bitwę na poduszki, która trwała dobre pół godziny.
Napisałam na twitterze, że nie będę się wypowiadać na ten temat i wgl, a potem wyłączyłam komputer.
- Idę pod prysznic - powiedziałam, zbierając się.
- Mogę z tobą?
- Nie dasz mi spokoju, prawda.
- Nie - wyszczerzył się.
- Chodź - powiedziałam zrezygnowana, a Zayn wydał okrzyk radości.
Poszliśmy do łazienki, gdzie razem wskoczyliśmy pod prysznic. Żadnego sesku. Tylko trochę się pomacaliśmy xd Wyszliśmy z łazienki owinięci ręcznikami. A tam Louis. No i bęc. Weź mu teraz wytłumacz.
- eeeeee - powiedział Marchewka.
- Cześć, Louis. - powiedział Zayn - Sorry, ale się spieszymy.
Weszliśmy do naszego pokoju, zostawiając tam zszokowanego Louisa. Zayn zrzucił z siebie ręcznik i wskoczył do łóżka.
- A ty nie zamierzasz się ubrać? - spytałam.
- Po co? Chodź tu do mnie.
Zrobiłam tak, jak kazał. Zrzuciłam ręcznik i położyłam się obok mojego chłopaka. Wtuliłam się w nagie ciało Zayna i próbowała zasnąć. Jednak mi to nie wychodziło.
- Zayn, śpisz? - spytałam cicho.
- Nie. Nie mogę spać. Co jest? - spytał, a ja odwróciłam się do niego.
- Zayn, co będzie za 2 miesiące? Ja jestem tu tylko na wakacje.
- Proszę, nie gadajmy o tym. - powiedział błagalnym tonem.
- Ale chcę wiedzieć. Ja wrócę do Bradford, a ty będziesz tutaj w otoczeniu fanek.
- A... Może zamieszkasz z nami na stałe?
- W sumie... To nie jest zły pomysł. Rodzice mnie nie powstrzymają, bo pod koniec sierpnia mam 18.
- Będzie biba - zaśmiał się - Teraz idziemy spać. - powiedział i mnie pocałował.
- No chyba nie - zaśmiałam się między pocałunkami.
- Ale żeby tak dwa razy dziennie? - oderwał się ode mnie.
- Już jest po północy - uśmiechnęłam się cwaniacko.
Rano obudziła się, a Zayn jak zwykle nie spał.
- Dzień dobry - uśmiechnął się - Jak się spało.
- Dużo nie spałam, więc lepiej zapytaj, jak minęła noc.
- Ty zboczeńcu - powiedział Zayn i mnie pocałował. - Idziemy na śniadanie? - spytał i wszedł z łóżka.
- tak, ale lepiej się ubierzmy - zaśmiałam się. Zayn założył bokserki, a ja krótkie spodenki i jego koszulkę i zeszliśmy na dół.
- Naprawdę? - spojrzał na nas Niall z morderczym wzrokiem. - Całą noc?! - a no tak. Niall ma pokój obok nas - Kurwa, od północy do rana się jebali. Koło 3 było, myślałem, że się uspokoili, a tu zaraz znowu. Wy mi robiliśmy na pewno na złość. Głośniej się nie dało?!
- Zobaczymy co będzie, jak Lauren będzie u ciebie nocować - powiedziałam i razem z Zaynem się zaśmialiśmy.
- A co ma do tego Lauren? - udawał, że nie wie o co chodzi.
- Nie udawaj, Nialler. Wiemy, że ona ci się podoba. Co dzisiaj robimy? - spojrzałam na Zayna, a on znacząco poruszał brwiami.
- Nieeee! - Niall musiał to zauważyć.
Zjedliśmy jajecznicę i poszliśmy z powrotem do góry. Ja zajęłam jedną łazienkę, a Zayn drugą. Kiedy weszłam do pokoju, Zayn już siedział jak zwykle na łóżku z laptopem.
- Widziałaś? - zaśmiał się.
- Co?
- Wpis Nialla o 4 w nocy - spojrzał na mnie, a ja pokręciłam głową - "Rada na przyszłość: nigdy więcej pokoju obok Zayna i Cher, jeżeli chcę się wyspać!"
Zaśmiałam się i usiadłam obok Zayna.
- Cher... Mm propozycję - powiedział.
- Hm...? - spojrzałam na niego.
- Co powiesz na tydzień w Paryżu? Tylko ty i ja.
- Poważnie?! Zawsze chciałam do Paryża!
- Wiem. Jak jeszcze mieszkałaś w pokoju naprzeciwko, to przeglądałem twoje stare tweety. To jak? Zamawiać bilety?
- kocham cię, kocham cię, KOCHAM!! - krzyknęłam i dosłownie rzuciłam się na niego. - Dziękuję! Jesteś najlepszy na świecie!
Zayn się tylko zaśmiał. Weszliśmy na odpowiednią stronę i zamówiliśmy bilety. Potem Zayn dzwonił zarezerwować hotel, a ja w tym czasie poleciałam do Vicki. Nie było jej u siebie, u Harry'ego też nie, więc musiała być na dole z całą resztą.
- Mam najlepszego chłopaka na świecie! - krzyknęłam, wpadając do salonu, jak jakaś niedorozwinięta.
- Cher, wszystko w porządku? - Harry udawał zaniepokojonego - Wiemy, że Zayn jest dobry w łóżku, ale nie wiedziałem, że to tak działa na dziewczyny.
- Zayn właśnie rezerwuje hotel. Jutro rano lecimy do Paryża! - wydarłam się i zaczęłam tańczyć.
- Lecimy, znaczy kto? - spytała Vicki.
- Ja i Cher - uśmiechnął się Zayn, który właśnie zszedł.
Ja ponownie się na niego rzuciłam, a on się zaśmial.
- Harry.. - zaczęła Vicki ze śmiechem.
- Na kiedy rezerwować bilety w mieście miłości? -zaśmiał się.
- A co tam Paryż, ja chcę na Jamajkę! - zaśmiała się, a my wszyscy za nią.
- O nie, moja droga - powiedziałam - Jamajkę, obiecałyśmy sobie, że zaliczymy razem.
- Tak. W pierwszy dzień, jak się poznałyśmy, to umówiłyśmy się, że polecimy na Jamajkę i się zjaramy - zaśmiałyśmy się, a chłopcy dziwnie się na nas spojrzeli.
- Tak, ale najpierw PARYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYŻ! Trzeba iść na zakupy. Zayn czy Vicki? - spojrzałam na obydwóch.
- Mi się nie chce - powiedziała Vicki.
- Ja pójdę - przytulił mnie Zayn.
Poszłam na górę, ubrałam się w to <klik> i zeszłam z powrotem na dół, gdzie czekał na mnie Zayn. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy. Weszliśmy do galerii, gdzie dorwały nas fanki. Porobiliśmy sobie z nimi zdjęcia i ruszyliśmy na zakupy. Ciągałam Zayna po sklepach, a on mi wszystko kupował. Nic mi nie pozwolił wydać. Chłopak-cud. Kiedy już chciałam wracać, Zayn zauważył sklep z bielizną.
- Nieeee - zaśmiałam się.
- No chodź - ciągnął mnie za rękę.
- Zayn! Ale robią nam zdjęcia!
- No i? Lecimy do Paryża przecież!
- No dobra, no. - poddałam się.
Zawędrowaliśmy do sklepu. Tak, tutaj się Zaynowi podobało. Kiedy już mi nakupował jakieś sexy komplety, musiałam go siłą wyciągać ze sklepu.
- Ale ty głupi jesteś - zaśmiałam się, kiedy wchodziliśmy do samochodu.
- A to niby czemu? - wyszczerzył się, a ja pokręciłam głową.
Dojechaliśmy do domu. A tam pusto. Chodziliśmy po pokojach, ale puste. Do czasu. W pokoju Louisa zastaliśmy Louisa. A dosłownie pod nim Zoey. Momentalnie z Zaynem wyszliśmy z tego pokoju.
- Zayn... Czy Louis właśnie ruchał Zoey?
*marchewkowymi oczami*
Wszyscy chcieli iść na spacer. Ja udałem, że boli mnie głowa i idę spać.Takim cudem zostałem sam. Napisałem więc do Zoey, czy wpadanie, bo jestem sam. No i przyszła. Poszliśmy do mnie i tak najpierw gadaliśmy, potem się całowaliśmy, potem się pomacaliśmy, aż w końcu doszło do tego. Nagle do pokoju weszli Cher i Zayn, ale zaraz z niego wyszli. Spojrzałem przerażony na Zoey. Nie chcieliśmy, żeby ktokolwiek wiedział. Zoey kazałem zaczekać, a sam szybko ubrałem spodnie, które leżały na podłodze i wyszedłem. Chciałem iśc prosto, do pokoju Zayna, ale oni wciąż stali pod moimi drzwiami.
________________________________
Przepraszam, że tak długo, ale zaczęła się szkoła... :/
Rozdział pisałam przez kilka dni, a nie tak jak mam w zwyczaju za jednym razem, więc sorry, jeżeli jest coś nie tak :D